Spora grupa poszła do Muzeum Narodowego na ulicy 3-Maja. Tam obejrzała wystawę obrazów Olgi Boznańskiej. Bardzo się podobała. Część zwiedzała Muzeum Techniki i Sztuki Japońskiej, było może mniej atrakcyjne, ale na brak innych atrakcji w Krakowie nie można było narzekać. Na rynku, jak na cieszyńskim targu – mnóstwo naszych braci zza Olzy, Czechów i Słowaków - przyjechali na świąteczny jarmark, klimat i mowa więc znajome. Na straganach można było kupić wszystko, a także zjeść różne smakołyki. Uczestnicy wycieczki preferowali chyba jednak kawiarenki i restauracje, bo pogoda, chociaż łaskawa, nie nastrajała do siedzenia na wolnym powietrzu. Z pogodą, jak na grudzień nie było źle, obyło się bez deszczu i wiatru, a że chłodnawo, to już taki miesiąc, niestety, idzie przecież zima. Niektórzy wybrali się na wzgórze wawelskie i pokłonili naszym władcom w katedrze, wypili kawę w wedlowskiej kawiarni, a grzańca na rynku... Każdy mógł znaleźć coś dla siebie i już pojawiły się głosy, a może by tak pojechać w cieplejszym czasie. Spacery po starówce zakończyły się po 15 i o pół do czwartej wszyscy pomaszerowali przez pięknie, świątecznie przystrojony rynek i okoliczne uliczki do teatru Bagatela. Bliziutko, tuż przy plantach. Komedia "Prawda" podobała się chyba wszystkim, uśmialiśmy się i w dobrych humorach wróciliśmy plantami na parking pod Wawelem. Autobus już czekał i do Cieszyna dojechaliśmy szybciutko. Tu wielu spotkała niespodzianka, przemiły kierowca, pan Krzysztof, spełnił prawie wszystkie zachcianki wycieczkowiczów i objechał cały Cieszyn. Część wysiadła prawie pod domami albo przeszła tylko kawałek i już czekało domowe ciepełko. Ten miły akcent na koniec sprawił, że chyba wszyscy zachowają z wycieczki tylko dobre wspomnienia i będą z niecierpliwością czekali na następną. Byle do wiosny!
- Utworzono: 11 grudzień 2014